Malutkie to
dziełko – gdyby nie rozstrzelona czcionka i marginesy szerokości kanału La
Manche, zmieściłoby się pewnie na trzydziestu stronach – dowodzi, że Szwajcaria
u progu XX wieku była zapadłą dziurą żywcem wziętą z Lovecrafta, gdzie plenią
się plugastwo, ignorancja, przesądy, zdegenerowany kalwinizm, kazirodztwo i
chów wsobny oraz inne skrzętnie skrywane wynaturzenia, a ciemny lud w każdej
chwili gotów jest chwycić za widły i pochodnie, domagając się śmierci dla
wampira.
"Venerina" - Clemente Susini (Źródło) |
Fabuła jest
ponoć oparta na faktach, o czym książka nie pozwala nam zapomnieć, zachowując
chłodny styl dziennikarskiej relacji, cytując artykuły prasowe i skrupulatnie
zaznaczając momenty, w których wkracza na teren domysłów. Zaczyna się od
śmierci młodej dziewczyny, nie ona jednak jest wampirem. Wampir nie wychodzi w
tej historii z grobu – wręcz przeciwnie, on groby plądruje, gwałcąc i
nadgryzając zwłoki młodych kobiet, a efekty jego działań opisywane są z
obrzydliwą dokładnością. Podejrzenie pada na ociężałego umysłowo parobka,
przyłapanego w oborze na zoofilii. Poznajemy jego trudne i głodne dzieciństwo, dowiadujemy
się, że w przeszłości sam był molestowany – narrator jednak nigdy nie
precyzuje, czy to rzeczywiście on był straszliwym wampirem z Ropraz.
Bo nie ma to
większego znaczenia. Liczy się to, że wszyscy go za wampira uważali: i ciemny
lud, wymachujący widłami, i tajemnicza kobieta, która odwiedzała go w więzieniu,
podniecona otaczającą go aurą śmierci. I tak jak wcześniej wampir nie wychodził
z grobu, tylko się do niego włamywał, tak teraz nie jest napastnikiem, lecz
ofiarą czyjejś lubieżności.
Parobek
wyszedł na wolność i ślad po nim zaginął. Wiele wskazuje jednak na to, że
później walczył podczas pierwszej wojny światowej, został pochowany w grobie
nieznanego żołnierza i teraz przy jego ciele składa się uroczyście kwiaty. Czy
rzeczywiście to on tam spoczywa? Czy rzeczywiście był nie tylko zoofilem, ale i
„wampirem”?
Nie ma to większego znaczenia. Liczy się to, za co go wszyscy uważają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz